Patryk Seroczyński: jestem zadowolony z tej decyzji, bo realizuję swoje marzenie z dzieciństwa

Marcin Sągol

Czekając na wznowienie rozgrywek w siedleckiej A klasie i na pierwsze oficjalne w tym roku występy naszej drużyny, zapraszam do przeczytania krótkiego wywiadu z byłym zawodnikiem Sępa Żelechów Patrykiem Seroczyński, który w nadchodzących miesiącach będzie reprezentował barwy Zrywu Sobolew.

Skąd wzięła się decyzja aby spróbować swoich sił właśnie na pozycji bramkarza. Czy to był Twój świadomy wybór jako młodego chłopaka, zaczynającego przygodę z piłką nożną, czy też trenerzy zasugerowali się pójście w tym właśnie kierunku?

P. Seroczyński: Moja przygoda zaczęła się od kopania piłki z chłopakami - kiedyś mieliśmy jedną bramkę na łące i tam graliśmy. Chłopaki zawsze stawiali mnie na bramce, jako że byłem najmłodszy. Z biegiem czasu spodobała mi się ta pozycja i postanowiłem pójść na pierwszy trening. Tak właśnie rozpoczęła się moja przygoda bramkarza.

Patrząc na te wszystkie lata wstecz jak oceniasz poziom szkolenia i możliwość rozwoju jako bramkarz w niższych ligach? Czy wystarczy tu praca tylko na treningach czy trzeba jednak poświęcić więcej prywatnego czasu aby podnosić swoje umiejętności i jak to było w Twoim przypadku?

P. Seroczyński: Patrząc na wcześniejsze lata to oceniam szkolenie bramkarzy na niskim poziomie. Kiedyś to wyglądało tak, że można było trenować tylko na treningach z całą drużyną. Teraz czasy się pozmieniały i bramkarze mają już swoje treningi indywidualne. W moim przypadku wyglądało to podobnie, ale do pewnego momentu. Gdy przeszedłem rocznikiem do seniorów moje treningi wyglądały tak, że trenowałem z drużyną + musiałem poświęcać czas prywatny żeby podnieść swoje umiejętności.

Czy z perspektywy czasu jesteś zadowolony z podjętej decyzji aby zostać bramkarzem?

P. Seroczyński: Tak, jestem zadowolony z tej decyzji, bo realizuję swoje marzenie z dzieciństwa.

Po długim okresie reprezentowania barw Sępa Żelechów zdecydowałeś się w lipcu 2018 roku przejść do ówczesnego beniaminka IV ligi Orła Unin. W bramce Orła podstawowym bramkarzem był wtedy Cezary Jakubaszek i rywalizacja o miejsce w bramce nie była łatwa. Jak podsumujesz czas spędzony w tym klubie? Czy występy i poziom rozgrywek w IV lidze pozwoliły Ci rozwinąć umiejętności bramkarskie? Jak wspominasz ten okres i czego jesteś w nim najbardziej zadowolony?

P. Seroczyński: Tak, postanowiłem, że spróbuje swoich sił w IV lidze. Dlatego w Lipcu 2018 roku przeniosłem się z Sępa Żelechów do Orła Unin. Z Czarkiem miałem już okazję wcześniej się spotkać i przyglądać się jego umiejętnościom kiedy występował w Sępie. Rywalizacja z Czarkiem nie była łatwa, ponieważ pierwsze pół roku prawie w ogóle nie grałem. Dopiero po zmianie trenera, który dał mi szanse się pokazać, mogłem więcej grać, czego dowodem są rozegrane mecze.

Czas spędzony w klubie będę zawsze wspominał dobrze, bo wiele się nauczyłem jako bramkarz. Występy w IV lidze pozwoliły mi podnieść swoje umiejętności bramkarskie. Poznałem dużo ludzi, zobaczyłem jaki jest poziom w IV lidze i mogłem ją porównać do ligi okręgowej. Między nimi jest duża różnica, zarówno w grze, jak i w poruszaniu się na boisku.

W ostatnim czasie postanowiłeś zmienić klub. Czy nie było pokusy aby wrócić do Sępa Żelechów, szczególnie teraz gdy będziemy świętowali 100. rocznicę istnienia Klubu?

P. Seroczyński: Tak, rozważałem powrót do Sępa Żelechów, ale miałem też inne propozycje, które sobie przeanalizowałem i uznałem, że szanse na regularną grę i rozwój zapewni mi Zryw Sobolew.

Zdecydowałeś się na przejście do Zrywu Sobolew, a więc drużynę występującą obecnie w siedleckiej lidze okręgowej. Czym była motywowana ta decyzja? Czy będziesz tam podstawowym bramkarzem i jakie cele stawiasz przed sobą i nową drużyną w najbliższym czasie?

P. Seroczyński: Decyzja padła na Zryw Sobolew, ponieważ Trener tego klubu zapewnił mnie, że będę podstawowym bramkarzem. Gra w Sobolewie pozwoli mi być w rytmie meczowym i utrzymać dobrą kondycję. Moim głównym celem jest pomóc drużynie w osiąganiu lepszych wyników, oraz znalezienie się w pierwszej piątce tabeli.

Czy jest szansa, że jeszcze kiedyś zobaczymy Ciebie ponownie w barwach Sęp Żelechów?

P. Seroczyński: Nie wiem co mi przyszłość przyniesie, ale jeszcze kiedyś chciałbym wrócić do drużyny, w której się wychowałem i stawiałem pierwsze kroki. Czuję wielki sentyment do tego klubu.

Jak zachęciłbyś młode osoby aby spróbowały swoich sił w roli bramkarza?

P. Seroczyński: Myślę że dobrą zachętą dla młodych osób byłoby organizowanie turniejów bramkarskich oraz treningów indywidualnych.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Z Patrykiem Seroczyńskim rozmawiał Marcin Sągol

Zdjęcia dzięki uprzejmości: orzeluninfanpage i zrywsobolewfanpage