Sęp - Czarni Węgrów: honorowe trafienie Owczarczyka i porażka 1:4

Marcin Sągol

Mecze ligowe z Czarnymi Węgrów zawsze cieszyły oczy kibiców - głównie dlatego, że padało w nich sporo bramek. Niestety końcowe rozstrzygnięcia często bywały mało korzystne dla drużyny Sępa. Mimo to czwartkowy mecz w Żelechowie zapowiadał się bardzo ciekawie.

Od początku spotkania widoczna była przewaga gości. Już w pierwszym kwadransie meczu mogli oni zdobyć dwie bramki jednak zawodziła skuteczność podopiecznych Pawła Wróbla. Niestety szczęście, które początkowo sprzyjało gospodarzom, opuściło ich w 17' minucie. Węgrowianie wyprowadzili atak lewym skrzydłem skąd piłka została dośrodkowana pod bramkę strzeżoną tego dnia przez Łukasza Beczka. Futbolówka trafiła do Rafała Komosy, który pomimo asysty dwóch obrońców z Żelechowa zdołał ją opanować i oddać celny strzał wyprowadzający jego drużynę na prowadzenie 1:0. Przed przerwą oba zespoły miały jeszcze swoje szanse na zmianę wyniku. Dla gospodarzy najlepszej okazji nie wykorzystał Albert Stodulski, który mając przed sobą tylko Marcina Adreja posłał piłkę z 12. metra ponad poprzeczką bramki Czarnych.

Po zmianie stron i wznowieniu spotkania obraz gry był podobny do tego co widzieliśmy w pierwszej jego części. Zespołem groźniejszym cały czas byli węgrowianie, a potwierdzili to już w 53' minucie kiedy to Łukasz Supleński popisał się bardzo ładnym dryblingiem i po minięciu trzech piłkarzy Sępa oddał celny strzał i podwyższył prowadzenie gości na 2:0. Niespełna 10 minut później podopieczni Andrzeja Goliszewskiego zdobyli bramkę kontaktową. Akcję Sępa próbował kończyć Albert Stodulski ale nie zdołał oddać strzału. Chwilę później piłka trafiła do ustawionego przed polem karnym Czarnych Piotrka Owczarczyka, a ten precyzyjnym uderzniem posłał ją do bramki. Wynik 1:2 utrzymywał się aż do 83' minuty. Właśnie wtedy przyjezdni wyprowadzili szybki kontratak, który celnym strzałem zakończył Daniel Zieliński i było już 1:3. Następnie w doliczonym już czasie gry sędzia główny dopatrzył się przewinienia na zawodniku drużyny z Węgrowa w "szesnastce" Sępa i podyktował rzut karny. Do "jedenastki" podszedł Mateusz Steć i pewnym uderzeniem pokonał Łukasza Beczka ustalając wynik spotkania na 1:4.

Sęp Żelechów 1:4 (0:1) Czarni Węgrów
17' Komosa K., 53' Supleński Ł., 83' Zieliński D., 90'+1 Steć M. - 62' Owczarczyk P.

Sęp: Beczek Ł. - Rudzki J. (72' Kot K.), Jaworski S., Szewczak S., Kot A. - Słyk Sz., Owczarczyk P. (82' Bożek A.), Zegadło S. (46' Majek M.), Kapczyński J. - Stodulski A. (86' Gałkowski D.), Wdowiak B. (62' Borucz Ł.)

Czarni: Ardej M. - Płocharczyk L. (55' Bartoszewski M.), Replin R., Skórka C., Marchelewicz D. - Steć M., Jaśkowiak D. (46' Wójcik M.), Supleński Ł., Wysocki D. - Komosa R. (72' Chińczak O.), Kowalczyk K. (46' Zieliński D.)

Pomeczowa wypowiedź trenera

Szkoda meczu po tym jak w drugiej połowie zaskoczyła nasza gra i mogliśmy liczyć na więcej. Niestety błędy w obronie zadecydowały o końcowym wyniku. Walczymy dalej, a już za trzy dni derby w Sobolewie.

Goliszewski Andrzej